Polecamy również artykuł o coraz popularniejszym w Polsce św. Szarbelu i żyjącej jego duchowością wspólnocie Rodzina św. Szarbela.
W najnowszym "Gościu Niedzielnym" nr 29/2023 Gość Niedzielny
To będzie najmłodsze od 35 lat kolegium kardynalskie, które przez swą największą w historii międzynarodowość dobitniej wyraża powszechność Kościoła – pisze Beata Zajączkowska i analizuje, jak zmienił się jego skład po ostatnich nominacjach Franciszka. „Konsystorz w tym roku był oczekiwany, ponieważ Franciszek regularnie je zwołuje, jednak niespodzianką było ogłoszenie go w środku lata, gdy trwają papieskie wakacje. 21 nowych kardynałów papież kreuje 30 września, czyli w przededniu pierwszego watykańskiego etapu Synodu o synodalności. – Widać, że zależało mu na tym, by prefekci najważniejszych watykańskich dykasterii – nauki wiary, biskupów i Kościołów Wschodnich – uczestniczyli w synodzie już jako kardynałowie – mówi amerykański watykanista Gerard O’Connell. Decyzję papieża można czytać jeszcze w jednym kluczu. W ubiegłym roku konsystorz poprzedził spotkanie kolegium kardynalskiego w celu omówienia nowej konstytucji reformującej Kurię Rzymską „PraedicateEvangelium”. Tak szeroka dyskusja wśród kardynałów odbyła się pierwszy raz od siedmiu lat. Papież usłyszał wówczas, że takie spotkania i możliwość swobodnej wymiany myśli to doskonała okazja, by członkowie kolegium kardynalskiego mogli się zwyczajnie poznać. – Co innego oznacza czytać czyjeś publikacje naukowe czy nawet pasjonującą biografię, a czym innym jest możliwość otwartej dyskusji i żywej wymiany myśli oraz nawiązania bezpośrednich kontaktów – mówił przed rokiem birmański kardynał Charles Bo. Zapowiada się więc wyjątkowo ciekawy czas” – pisze autorka.
Ponadto w numerze:
O nowych regulacjach służących skutecznej ochronie dzieci i o ratowaniu życia dzięki Dziecięcemu Telefonowi Zaufania w rozmowie z Bogumiłem Łozińskim mówi rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak. „22 czerwca weszła w życie nowelizacja ustawy o przemocy domowej, która była opracowywana w Ministerstwie Rodziny od miesięcy. Nowością są m.in. obowiązek wysłuchiwania dziecka, przymus terapii sprawcy, potraktowanie świadka przemocy jak osoby pokrzywdzonej tym przestępstwem, co zapewnia ochronę dziecku, które np. widziało, jak ojciec używa przemocy wobec innego członka rodziny. W tych zmianach chodzi o kompleksowe podejście, którego zabrakło w przypadku Kamilka. Ich celem jest koordynowanie działania wszystkich instytucji zaangażowanych w takie sprawy: sądu, policji, służb społecznych, asystentów rodziny, szkoły, wychowawców czy medyków” – mówi rzecznik.
Wspólnota Rodzina Świętego Szarbela zafascynowana jest życiem i duchowością maronickiego mistyka, który godzinami odmawiał Różaniec, pod habitem nosił włosienicę, spał na twardej ziemi i jadał raz dziennie bezmięsny posiłek z resztek, które pozostały po klasztornym obiedzie. Marcin Jakimowicz przypomina niezwykły życiorys jej patrona i opowiada o działaniach Wspólnoty. „Rodzina Świętego Szarbela w Polsce to nasza rodzima reprezentacja Aylet Mar Charbel – stowarzyszenia wiernych funkcjonującego w Kościele katolickim na prawach trzeciego Zakonu Libańskich Maronitów, ruchu, który formuje się pod auspicjami wikariusza generalnego patriarchy antiocheńskiego maronitów, biskupa patriarchalnej diecezji Jounieh w Libanie. Wspólnotę powołano do dzieł ewangelizacji, apostolstwa i miłosierdzia oraz dla posługi na rzecz odkrywania w Kościele fundamentów chrześcijańskiej duchowości. Na mocy zatwierdzonego przez władze Kościoła maronickiego statutu, w sposób pełnoprawny odpowiada ona również za szerzenie na świecie kultu św. Szarbela. Jej członkowie zafascynowani są duchowością monastyczną Zakonu Libańskich Maronitów i na niej opierają swą formację. Za pierwszymi eremitami Libanu powtarzają: „Być mnichami w sercu świata”. Założycielem i przewodniczącym wspólnoty jest Raymond Nader – libański katolik, maronita, dyrektor chrześcijańskiej telewizji TéléLumière-Noursat. Jego historia to pasjonująca opowieść o wierności i wysłuchanej (z naddatkiem!) modlitwie. Jest współpracownikiem patriarchy antiocheńskiego maronitów, kard. BecharyBoutrosaRaï, podróżuje po całym świecie, dając świadectwo swej wiary, ewangelizując i przekazując orędzia św. Szarbela” – pisze Marcin Jakimowicz.
Papież Franciszek powołał Komisję ds. Nowych Męczenników – Świadków Wiary. Przygotuje ona katalog tych, którzy przelali krew za Chrystusa w ostatnim ćwierćwieczu, zarówno katolików, jak i chrześcijan innych wyznań. Beata Zajączkowska wyjaśnia, dlaczego Kościół potrzebuje świadomości ekumenizmu męczeństwa. „Męczennicy są perłami Kościoła, które oddają geografię świętości i przypominają o tych regionach świata, o których wciąż opowiada się zbyt mało – mówi „Gościowi” ks. Angelo Romano, jeden z członków nowej komisji. Jest on rektorem rzymskiej bazyliki św. Bartłomieja, która decyzją Jana Pawła II stała się włoskim sanktuarium męczenników XX wieku. – Franciszek kontynuuje działania świętego papieża, który przed Jubileuszem Odkupienia 2000 roku powołał komisję prowadzącą badania historycznych i gromadzącą świadectwa, aby pamięć o męczennikach minionego stulecia nie zaginęła – przypomina włoski kapłan. Podobnie dzieje się obecnie, gdy Kościół przygotowuje się do obchodów Jubileuszu roku 2025. Ustanawiając nową komisję, Franciszek przypomina apel Jana Pawła II, który w liście Tertio millenioadveniente wskazywał, że „u kresu drugiego tysiąclecia Kościół stał się ponownie Kościołem męczenników” i polecił zrobić wszystko, co możliwe, „aby dziedzictwo wielkiej rzeszy nieznanych bojowników w wielkiej Bożej sprawie nie zostało zatracone”. Zaapelował do episkopatów na całym świecie, by zatroszczyły się o spisanie świadectw upamiętniających męczenników różnych wyznań i obrządków. Podczas Wielkiego Jubileuszu ich świadectwo zostało uczczone ekumenicznym nabożeństwem w Koloseum. Franciszek zapowiada, że podobne wydarzenie jest planowane w roku 2025” – pisze autorka.
O tym, jak chronić dziecko przed ryzykiem wykorzystania seksualnego i w jaki sposób pomóc mu, jeśli padnie jego ofiarą, w rozmowie z Agnieszką Huf mówi Justyna Kotowska – psycholog i psychoterapeuta, wiceprzewodnicząca Państwowej Komisji ds. Pedofilii.
„Na początek warto zauważyć – o czym zapominają nawet niektórzy specjaliści – że wykorzystanie seksualne nie zawsze daje objawy. Tyle że brak wyraźnych objawów w danym momencie nie oznacza, że nie wystąpią skutki długofalowe. Nie istnieją też objawy zarezerwowane tylko dla wykorzystania seksualnego. Inaczej mówiąc, zmiany w zachowaniu dziecka mogą wynikać z różnych trudności, dlatego mówimy, że są one niespecyficzne. Wiemy również, że dziecko wykorzystane seksualnie mierzy się z poczuciem winy, wstydu czy obniżonym nastrojem, bez względu na charakter czynu. Dlatego jeśli zauważamy, że przeżywa trudne emocje, powinniśmy wzmóc czujność. Na pewno musi zaniepokoić nas zmiana w zachowaniu, unikanie miejsc czy osób, które dotąd były przez dziecko lubiane. Tym, co sprzyja ujawnieniu swojej krzywdy, jest dobra, bezpieczna relacja z rodzicem. Dziecko musi mieć pewność, że jeśli o wszystkim powie, nie spotka je za to kara. Sprawcy często używają szantażu, mówiąc dziecku, że jeśli komuś coś powie, to rodzice przestaną je kochać albo trafi do domu dziecka. Nawet dzieci zgwałcone czują się odpowiedzialne za popełniony na nich czyn! Jest to wynik manipulacji ze strony sprawcy” – mówi specjalistka.
Seniorzy chcą być aktywni i potrzebni. Katarzyna Jurków podpowiada, co zrobić, żeby cieszyć się z życia w każdym wieku. „Kim są współcześni seniorzy? Tak naprawdę to bardzo zróżnicowana grupa. Dzisiaj seniorami nazywane są zarówno osoby, które kończą pracę zawodową – w wieku około 60–65 lat, jak i 80–90-letni staruszkowie. Nasi rodzice, dziadkowie, pradziadkowie – wszyscy określani są jednym mianem, ale ich możliwości fizyczne, psychiczne i mentalne są bardzo różne. Ci, którzy dopiero przeszli na emeryturę, najczęściej są bardzo sprawni fizycznie, wciąż jeszcze dużo mogą i chcą. Opieka nad wnukami, dorywcza praca czy działalność we wspólnocie albo wolontariat to dla nich nie problem. Kłopoty pojawiają się wtedy, kiedy za chęciami do działania nie nadążają bolące nogi, pogarszający się wzrok czy słuch albo zawodząca pamięć. Z tego powodu z biegiem lat seniorzy zaczynają wycofywać się z życia społecznego i towarzyskiego. – Nie znam osoby, która w młodości myślała o swojej starości – ona zawsze przychodzi niespodziewanie i zbyt szybko – mówi pani Grażyna, seniorka z Katowic-Piotrowic. – Nagle okazuje się, że to, co robiliśmy do tej pory bez większego wysiłku, sprawia nam trudność. Wychodzenie z domu i pokonywanie kolejnych schodów, czytanie książek przez dłuższy czas, oglądanie telewizji... To odbija się na zdrowiu psychicznym, bo czujemy, że coś niedobrego z nami się dzieje, ale nie wiemy, jak sobie z tym poradzić”.