W 24-stronicowym dodatku piszemy m.in. o odchodzeniu papieża seniora do domu Ojca, o jego życiu, zanim został księdzem i kardynałem, o okolicznościach wyboru na Stolicę Piotrową oraz znaczeniu pontyfikatu.
Do najnowszego numeru „Gościa” dołączony jest specjalny, 24-stronicowy dodatek, poświęcony w całości Benedyktowi XVI. Można w nim przeczytać m.in. o odchodzeniu papieża seniora do domu Ojca, o jego życiu, zanim został księdzem i kardynałem, o okolicznościach wyboru na Stolicę Piotrową oraz znaczeniu pontyfikatu i abdykacji, a także zapoznać się ze wspomnieniami bliskich współpracowników. „Ostatnie dni jego życia nie były łatwe. Od dawna się przygotowywał, mówił o tym, więc i cały świat się nimi nie dziwił. Kiedy w przedostatni dzień roku 2022 zamykaliśmy pierwszy numer na rok 2023, nie wiedzieliśmy jeszcze, co znaczy „stan stabilny”, choć wiadomo było, że ciężki. Świeca na okładce pierwszego numeru „Gościa Niedzielnego” wciąż płonie, choć papież zmarł. I płonąć będzie we wszystkich archiwach do czasów, w których spłoną wszelkie drukowane słowa, zamieniając się w popiół. Nie przypuściłbym nigdy, że to chyba najlepsza z możliwych interpretacji tego pontyfikatu. Niech zatem płonie, tak jest najlepiej” – pisze redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego” w edytorialu do dodatku specjalnego.
W pierwszym wydaniu „Gościa” w 2023 roku czytamy m.in.:
Podpisanie przez papieża Franciszka dekretu o męczeństwie rodziny Ulmów, którzy wraz z siedmiorgiem dzieci zginęli z nienawiści do wiary, jest szansą nie tylko na poznanie biografii tych niezwykłych świadków wiary, ale i historycznych okoliczności, w których dokonało się ich męczeństwo. Andrzej Grajewski przypomina tragiczną historię przyszłych błogosławionych. „Był piątek przed Niedzielą Palmową, 24 marca 1944 roku. Około godz. 5 rano pod dom Józefa i Wiktorii Ulmów podjechało zbrodnicze komando. Najpierw zastrzelono trzech Żydów śpiących na poddaszu. Pozostałych wyprowadzono przed dom i zastrzelono, podobnie jak Józefa i Wiktorię.Świadkami egzekucji były ich dzieci, które Dieken nakazał zastrzelić nieco później. Świadkami zbrodni byli furmani, dzień wcześniej zmuszeni przez Niemców do podwiezienia komanda z Łańcuta do Markowej. Po wojnie ich zeznania pozwoliły odtworzyć ze szczegółami przebieg zbrodni” – pisze Andrzej Grajewski.
Beatyfikacja nienarodzonego dziecka Józefa i Wiktorii Ulmów będzie precedensem w historii Kościoła katolickiego. Męczennik za wiarę zabity w łonie matki może stać się patronem dzieci zmarłych przed urodzeniem. Bogumił Łoziński wyjaśnia teologiczne aspekty beatyfikacji dziecka Ulmów, które zginęło przed urodzeniem. „Dzieje rodziny Ulmów są dobrze udokumentowane i raczej powszechnie znane. Natomiast nie dość znany jest wymiar religijny ich czynu, który był badany w czasie procesu beatyfikacyjnego, rozpoczętego w 2003 r. w archidiecezji przemyskiej, na której terenie leży wieś Markowa, gdzie mieszkali i ponieśli śmierć Ulmowie. Był częścią procesu 88 męczenników II wojny światowej. W 2017 r. Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych zezwoliła jednak na jego wyodrębnienie i rozpoczęto nowy proces. Co więcej, zgodziła się na uwzględnienie w nim także nienarodzonego dziecka. W 2021 r. komisja historyczna Kongregacji pozytywnie oceniła positio, czyli dokument mający m.in. udowodnić, że rodzina Ulmów poniosła śmierć za wiarę w Chrystusa” – przypomina Bogumił Łoziński.
O mechanizmie „pieniądze za praworządność”, istocie sporów Polski z UE oraz obszarach dobrej z nią współpracy w rozmowie z Bogumiłem Łozińskim mówi Beata Szydło. „Polska jest dużym krajem, który bardzo dynamicznie się rozwija. Mamy ogromny potencjał, więc stanowimy zagrożenie dla obecnego układu w UE. Dlatego jesteśmy atakowani. Mniejsze kraje są w innej sytuacji. Dla liderów Unii nie stanowią bowiem zagrożenia. Kolejny powód ataków jest cyniczny. Jeśli przedstawiciele iluś wiodących państw zajmują się Polską, nie muszą rozwiązywać własnych kłopotów. Znikają z pierwszego planu ich problemy związane z przejrzystością wydatkowania funduszy europejskich, korupcją czy wiarygodnością. W Parlamencie Europejskim wybuchł niedawno ogromny skandal korupcyjny z udziałem wiceprzewodniczącej PE. Mówi się, że sprawa jest rozwojowa, że zamieszani są w nią inni prominentni politycy. Wokół takich afer nie odbywają się wielkie debaty, nie są wydawane ostre rezolucje” – mówi była premier.
Jeśli nie byli królami, to kim mogli być? Skąd wzięły się ich tajemnicze imiona? I dlaczego historia o Mędrcach ma tak wiele różnych wersji? Tajemnice postaci znanych z kart Pisma Świętego odkrywa Szymon Babuchowski. „Czy jest coś, co wiemy na pewno o Trzech Królach? „Po pierwsze, być może w ogóle nie istnieli i wielu uczonych biblistów uważa ich za postacie fikcyjne. (...) Po drugie, jeśli nawet istnieli, nie wiadomo, czy było ich trzech, a po trzecie… z całą pewnością nie byli królami” – pisze biblista Roman Zając we wstępie do fascynującej książki „Trzej Królowie. Tajemnica Mędrców ze Wschodu”. Trzeba przyznać, że ta historia zaczyna się jak u Hitchcocka: trzęsieniem ziemi. A potem napięcie tylko rośnie” – pisze autor.
– Ja woziłem życie – mówi „Gościowi” kard. Konrad Krajewski, który właśnie wrócił z Ukrainy. Przez kilka dni przewoził przez granicę generatory prądu i odzież termiczną. Zawiózł też modlitwę i bliskość Ojca Świętego. Beata Zajączkowska opowiada o niezwykłych świętach papieskiego jałmużnika. – Mówiłem Ojcu Świętemu o tym, że we Lwowie niektóre dzielnice nie mają prądu, ludzie chodzą z latarkami. To pokazuje, jak bardzo potrzebne są generatory. Na niektórych terenach od 300 dni nie ma elektryczności, nie ma wody, nie ma gazu. W Kijowie wszędzie pracują generatory. Gdy idzie się wieczorem, to słychać wielki huk i czuje się zapach spalin z generatorów – mówi kard. Krajewski, cytowany przez Beatę Zajączkowską.