Jaki obraz Kościoła w Polsce można zobaczyć we wnioskach z diecezjalnego etapu XVI Synodu Powszechnego? W czym tkwi siła, a co jest słabością naszej lokalnej wspólnoty?
W najnowszym "Gościu Niedzielnym" nr 34/2022 Gość Niedzielny
Jaki obraz Kościoła w Polsce można zobaczyć we wnioskach z diecezjalnego etapu XVI Synodu Powszechnego? W czym tkwi siła, a co jest słabością naszej lokalnej wspólnoty? O wnioskach wynikających z syntez synodalnych pisze Aleksander Bańka. „Jedno jest pewne – powoli, ale systematycznie i konsekwentnie kończy się pewna postać Kościoła bazująca na superhierarchicznym i zarządczym modelu, gdzie świecki występuje w roli petenta, natomiast duchowny (wikary czy proboszcz) w roli parafialnego włodarza. I nawet jeśli przez wielu Kościół jest i długo jeszcze będzie tak postrzegany, wypowiedzi członków synodalnych spotkań właśnie ten aspekt akcentują jako największą słabość i zarazem element do zmiany” – pisze autor.
W „Gościu” ponadto:
O Kościele w kryzysie, źródłach nadziei i sensie bycia chrześcijaninem w rozmowie z Magdaleną Dobrzyniak mówi o. Timothy Radcliffe OP, wieloletni generał Zakonu Kaznodziejskiego, myśliciel i pisarz. „Młodzi, którzy odchodzą z Kościoła, mogą wrócić do domu, jeśli zobaczą, że jesteśmy dotknięci wolnością Jezusa. Ta wolność pozwala nam być blisko nich nawet wtedy, gdy odchodzą. Wierzymy, że Pan idzie za tą jedną owcą, która opuszcza stado, i przyprowadza ją do domu. Kiedy więc młodzi ludzie odchodzą z Kościoła, nie wolno nam się bać. Musimy im na to pozwolić i zaufać Panu, który nigdy z nich nie rezygnuje” – mówi dominikanin.
Marcin Jakimowicz przygląda się najbardziej znanemu polskiemu wizerunkowi Matki Bożej – ikonie z Jasnej Góry. „Wizerunek „Tej, co jasnej broni Częstochowy”, jest w pierwszym rzędzie ikoną. Choć słowo to jest pozornie obce duchowemu doświadczeniu Jana Kowalskiego, stanowi dziedzictwo chrześcijaństwa sprzed podziału! Przyzwyczailiśmy się, że często przylegają do niego określenia: „prawosławna”, „unicka”, „halicka”, ale ikony są spuścizną niepodzielonego chrześcijaństwa. To dlatego Pani Jasnogórska jest pomostem, drogą jedności łączącą racjonalny, oparty na Słowie Kościół Rzymu i pachnące jerozolimskim kadzidłem, zafascynowane obrazem Kościoły Wschodu” – pisze Jakimowicz.
Choć, jak wskazują statystyki, to właśnie rodzice mają największy wpływ na wychowanie nastolatków w wierze (w USA jedynie 16 proc. zasad moralnych przekazuje dzieciom Kościół, a aż 57 proc. religijnego przekazu pochodzi od rodziców), wiara nie przechodzi z ojca na syna. Bóg ma synów i córki, ale nie ma wnuków, a to oznacza, że wychowujemy nasze dzieci do świadomego, wolnego wyboru, a nie, jak często słyszałem, do wiary – pisze Marcin Jakimowicz w artykule poświęconym modlitwie rodziców za niewierzące dzieci. „„Niedaleko pada jabłko od jabłoni” – powtarzamy. Czy w świecie wiary ta zasada sprawdza się w stu procentach? Nie bardzo. Znam znakomite chrześcijańskie rodziny, w których dzieci zaczęły omijać kościoły szerokim łukiem i alergicznie reagować na słowo „modlitwa”. Jeżdżę po Polsce z konferencjami i świadectwem i za każdym razem, gdy poruszam temat nastolatków, którzy przestają chodzić do kościoła, po spotkaniu pozostaje kilka, kilkanaście osób, by pogadać na ten temat. Ci rodzice zazwyczaj martwią się tym, że ich pociechy weszły w etap buntu, a sami zastanawiają się: „Co zrobiliśmy nie tak?”. Wmówiono im, że mają wychowywać do wiary, a nie do wolności, więc widząc swe dorastające dzieci porzucające wiarę martwią się: „Nie zdaliśmy egzaminu”. Tymczasem wychowanie do wolności jest o wiele trudniejsze, bo jest stworzeniem młodemu człowiekowi przestrzeni, by osobiście wybrał Jezusa na Pana i Zbawiciela. A na to trzeba dać mu czas” – zauważa autor.
Już za kilka dni uczniowie wracają do szkół. Jakie zmiany czekają ich w nowym roku szkolnym, sprawdza Szymon Babuchowski. „Wrzawa medialna towarzysząca wprowadzeniu nowego przedmiotu o nazwie historia i teraźniejszość dotyczy zaledwie niewielkiego wycinka zmian, które Ministerstwo Edukacji i Nauki przygotowało na ten rok. Nową formę zyskał także przedmiot edukacja dla bezpieczeństwa, startuje też kolejna wersja egzaminu maturalnego. Do tego stanowisko pedagoga specjalnego w każdej szkole, obowiązek zapewnienia uczniowi posiłku oraz nowe zasady zwalniania z lekcji WF-u – jak na jeden rok to całkiem sporo nowinek”.
Czy powstałaby książka o Edmundzie Wojtyle, ofiarnym lekarzu, zmarłym w wyniku zarażenia się od pacjentki, którą leczył, gdyby nie był starszym bratem św. Jana Pawła II? Takie pytanie przy okazji przypadającej 27 sierpnia kolejnej rocznicy urodzin Edmunda stawia Andrzej Grajewski. „Śmierć dr. Wojtyły wstrząsnęła bielską społecznością. O nieznanym dotąd lekarzu pisały nie tylko miejscowe gazety, lecz także katowicki dziennik „Polska Zachodnia”. Stowarzyszenie Lekarzy z Bielska-Białej i okolicy (Der Verein der Aerzte von Bielsko-Biała undUmgebung) opublikowało we wrocławskim dzienniku „Schlesische Zeitung” jego nekrolog. Edmund Wojtyła jest w nim żegnany jako członek stowarzyszenia, znakomity kolega, wybitny i ofiarny lekarz. W pośmiertnych enuncjacjach prasowych dominuje jeden ton: niespodziewanie odszedł lekarz, który z nadzwyczajnym poświęceniem wypełniał swoje obowiązki” – opowiada Andrzej Grajewski.