Ponadto rozmowa z jednym z uczestników pielgrzymki.
W najnowszym "Gościu Niedzielnym" nr 33/2022 Gość Niedzielny
Informacje o wypadku w Chorwacji autokaru z polskimi pielgrzymami udającymi się do Medjugorja zaczęły docierać do kraju w sobotę 6 sierpnia około 9.00 rano. Mimo poznania wielu szczegółów do dziś nie mamy pełnego obrazu tragedii. O przyczynach wypadku i jego wymiarze duchowym pisze Bogumił Łoziński. Rozmawia też z jednym z uczestników pielgrzymki, ks. Rafałem Działakiem z Konina.
W „Gościu” ponadto:
W ostatnim czasie najczęstsze sprzeciwy dotyczą decyzji papieża Franciszka w odniesieniu do roli kobiet w Kościele. Chodzi przede wszystkim o dopuszczenie ich do posług stałego lektoratu i akolitatu, a także – co nastąpiło niedawno – do pełnienia kierowniczych funkcji w instytucjach kościelnych i udziału w wyborze biskupów. O roli kobiet w Kościele i jej teologicznych podstawach pisze Franciszek Kucharczak. „Liczni katolicy widzą w tych posunięciach zdradę Ewangelii i nauczania Kościoła. W rzeczywistości jednak zarzuty te są bezpodstawne. Nie ma w decyzjach papieża niczego, co byłoby niezgodne z jego uprawnieniami” – podkreśla autor.
O sytuacji katolików w Chinach oraz skutkach porozumienia między chińskim rządem i Watykanem w rozmowie z ks. Rafałem Bogackim mówi o. Jarosław Duraj SJ, wicedyrektor Instytutu Matteo Ricciego w Makao oraz wykładowca na Uniwersytecie św. Józefa w Makao, zaangażowany w dialog międzyreligijny z buddyzmem. „Interesujące jest to, że podpisując porozumienie z Watykanem, rząd ChRL nieformalnie uznał autorytet papieża i jego związek z Kościołem w Chinach. To swoisty paradoks, zapewne jeden z niezamierzonych owoców tego porozumienia, bo oznacza pewną modyfikację dotychczasowej polityki partii, która nie uznawała zewnętrznych autorytetów instytucji religijnych w Chinach. Można też się spodziewać, że w wyniku tego porozumienia zintensyfikuje się współpraca duchownych i wiernych z obu wspólnot. Bo współpraca pomiędzy wspólnotą oficjalną i podziemną w Chinach trwała od lat” – mówi o. Duraj.
Podczas spotkania ze swoimi sympatykami w Szczecinie Donald Tusk zapowiedział uruchomienie pilotażowego programu czterodniowego tygodnia pracy, co wywołało ożywioną dyskusję. Jakie byłyby plusy, a jakie minusy jego wprowadzenia, sprawdza Maciej Kalbarczyk. „Wydłużenie weekendu byłoby naturalną kontynuacją procesu rozpoczętego kilkadziesiąt lat temu. Jeszcze w latach 70. XX w. trudno było sobie wyobrazić, aby wszystkie soboty były dniami wolnymi od pracy. W Polsce rozwiązanie to wprowadzano stopniowo: w 1973 r. zadekretowano dwie wolne soboty w roku, w 1974 r. sześć, a w 1975 r. już dwanaście. W kolejnych latach zagwarantowano pracownikom dwie, a później trzy wolne soboty w miesiącu. Na liście słynnych 21 postulatów zgłoszonych przez Międzyzakładowy Komitet Strajkowy znalazły się natomiast cztery wolne soboty w miesiącu. Władze długo nie chciały spełnić tego żądania.Wprowadzanie wolnych piątków lub innych dni tygodnia także musiałoby się odbywać stopniowo. Przedsiębiorcy potrzebowaliby czasu na dostosowanie się do nowych warunków” – tłumaczy Kalbarczyk.